O mnie
Jako specjalistka w dziedzinie kosmetologii pomogę Ci nie tylko pięknie wyglądać, ale również radzić sobie ze stresem i zmęczeniem życia codziennego, które odbijają się na Twoim codziennym wyglądzie i samopoczuciu. W mojej klinice odzyskasz na nowo harmonię i naturalny blask.
- Rugby Warwickshire
O mnie
Jako specjalistka w dziedzinie kosmetologii pomogę Ci nie tylko pięknie wyglądać, ale również radzić sobie ze stresem i zmęczeniem życia codziennego, które odbijają się na Twoim codziennym wyglądzie i samopoczuciu. W mojej klinice odzyskasz na nowo harmonię i naturalny blask.
Moja historia
Przeżywałam koszmar, za każdym razem, gdy musiałam zdjąć ubrania. Problem ze skórą atopową sprawił, że o kosmetologii myślałam już jako młoda dziewczyna. Taka skóra bardzo mocno reaguje na wszystkie czynniki zewnętrzne, jest sucha, łuszczy się i niekiedy nawet pęka rozrzucając wokół białe płatki. Jedynym sposobem na normalne funkcjonowanie, są w takiej sytuacji odpowiednie kosmetyki. Lekarze przygotowywali więc dla mnie specjalne maści, gdyż wszystkie inne ją podrażniały i tylko pogarszały jej stan.
Co było dalej?
Niestety, po pewnym czasie okazuje się, że rodzice nie mogą w to dłużej inwestować. Jak się pewnie domyślasz, maści robione pod indywidualne zamówienie, nie należą do najtańszych i to było głównym powodem.
Zainteresowałam się kosmetykami – ich składem oraz procesem powstawania. To jedyne wyjście, żebym mogła pomóc sobie samodzielnie. Z czasem odkrywam, że zaczyna mnie to mocno fascynować. Z wręcz dziecięcą ciekawością pochłaniam kolejne książki i artykuły na temat kosmetyków. Zdobyłam w tej dziedzinie tak ogromną wiedzę, że po pewnym czasie zostałam doradcą dla innych osób, które zmagają się z różnego rodzaju dolegliwościami skórnymi.
W wieku 17 lat dostaje się do firmy sprzedającej kosmetyki. To mój pierwszy krok w stronę pracy zarobkowej i przy okazji realizowania się w branży, którą mimo młodego wieku, zdążyłam mocno poznać. Z jednej strony towarzyszy mi strach i niepewność, ale z drugiej ogromna ciekawość. To przecież szansa na zupełnie nowe możliwości oraz uniezależnienie się od innych.
W roku 1997, w wieku 18 lat przychodzi na świat moje pierwsze dziecko. Rezygnuję przez to z dwóch kierunków studiów i jednego dnia dla osób z mojego otoczenia staje się zwyczajnie stracona.
W tych czasach samotna 18-latka z dzieckiem? Bez szans na jakąkolwiek przyszłość.
Przeżywam chwilowe załamanie. Przecież ledwo co skończyłam 18 lat, jaki los mógł mnie tak potraktować!? Czułam jednak, że muszę być silna, przecież mam dziecko, które tak bardzo kocham. Chcę sprawić, żeby kiedyś nie musiało przeżywać tego potwornego strachu i uczucia bezsilności, jak ja w tym momencie. Muszę się wziąć do działania, aby zagwarantować mu wspaniałe dzieciństwo.
Kolejny raz postanowiłam udowodnić sobie oraz całemu światu, że się mylą w swoich osądach i dam sobie radę.
Stwierdzam, że skoro nie bardzo mam szansę znaleźć zatrudnienie na etacie, to w takim razie zakładam własny biznes. W wieku 19 lat, podekscytowana, z rocznym dzieckiem na rękach idę do urzędu skarbowego, aby załatwić niezbędne formalności. Podczas rejestracji, pani w okienku od razu rzuca:
- Dziewczynko, ty sobie nie dasz rady… to jest twoje dziecko, czy twój braciszek? Firma to rachunki, odpowiedzialność, wiesz o tym? Jak w ogóle chcesz nazwać swoją firmę?
- Aha… to trzeba mieć nazwę.
Wracam na korytarz, najpierw chcę po prostu uciec z tego budynku i biec przed siebie. W głowie szalały emocje, strach mieszał się z podnieceniem. W końcu się trochę uspokajam i zamykam na chwilę oczy. W myślach pytam sama siebie: “Gdzie chciałabym teraz być?”
Po chwili przenoszę się w ciepłe i bardzo przyjemne miejsce. Jestem na plaży z palmami, gdzie po horyzont rozpościera się błękitny ocean, a od brzegu odbijają się łagodne fale. Czuję promienie słońca padające na moją twarz, stopniowo odpływam i robi mi się naprawdę błogo.
LAGUNA!
Wykrzyknęłam, aż spojrzeli na mnie ludzie na korytarzu, którzy oczekiwali na swoją kolej.
Wracam do Pani od rejestracji firm i mówię: LAGUNA. Moja firma będzie nazywała się Laguna.
To musiała być dobra nazwa! W wieku 20 lat zostaję dyrektorem w firmie kosmetycznej. Z czasem zarządzam tam zespołem, który liczy 1200 osób. Ja! Ta, która przecież jeszcze niedawno była przez wszystkich skreślona i skazana na porażkę. Nie jestem w stanie opisać tej ogromnej dumy, która wypełniała całe moje ciało. Miałam ochotę powiedzieć w twarz tym wszystkim niedowiarkom: “A nie mówiłam?!”.
Jest to czas, kiedy o kosmetykach wiem już praktycznie wszystko. Nie poprzestaję na tym i ciągle staram się uczyć czegoś nowego oraz podnosić swoje kwalifikacje. Wiem, że tylko w taki sposób mogę stać się kimś naprawdę wyjątkowym w branży kosmetycznej i odnieść prawdziwy sukces.
Mając 22 lata, wyjeżdżam do USA. Dla mnie jest to miejsce wielkich możliwości, gdzie mogę uczyć się od najlepszych w branży. Siedząc w samolocie, zastanawiam się, czy nie mam zbyt wygórowanych oczekiwań. Może ten wyjazd nic wielkiego nie zmieni, a ja kolejny raz w swoim życiu przeżyję zawód?
Wielką inspiracją i mentorką, dla której tam lecę, jest Teresa Drake. Polka, która zrobiła karierę w Stanach Zjednoczonych. Kobieta sukcesu w czasach, w których Polacy byli bardzo mocno ograniczeni w obszarze artystów. Pół roku ciężko pracowałam na to, żeby pozwolić sobie na jej szkolenie, jednak wiedziałam, że to będzie przełomowy moment w moim życiu.
Szkolenie rzeczywiście otwarło mi umysł i sprawiło, że w mojej głowie aż zaroiło się od nowych pomysłów oraz inspiracji. Na każdych zajęciach z tą kobietą, czułam się jak w transie. Energia, pasja, motywacja – te uczucia towarzyszą mi niezmiennie przez całe szkolenie.
Po powrocie, za sprawą jej rekomendacji trafiamrafiam do szkoły Wizażu, stylizacji i makijażu w Łodzi. Pal licho odległość do pokonania. Z Krakowa dojeżdżam do Łodzi, aby zdobywać wymarzone kwalifikacje. W głowie mam jasno nakreślony cel, który chcę zrealizować. Nie dopuszczam do siebie myśli, że coś mogłoby się nie udać.
Masz taki cel w swoim życiu? Coś, do czego uparcie dążysz, nie bacząc na wszelkie przeciwności losu? Jeśli tak, to wiesz, że wtedy okoliczności nie mają znaczenia, bo robisz wszystko, byleby dopiąć swego.
W wieku 26 lat zakochuję się po raz drugi i wyjeżdżam z moim partnerem do Anglii. To ma być kluczowy moment w moim życiu. Kupuję bilet tylko w jedną stronę. Wyjazd bardzo mocno przeżywam, płaczę i czuję ogromne rozgoryczenie, kiedy uświadamiam sobie, że wszystko, cały mój dorobek i historię zostawiam w Polsce. Jednak klamka zapadła, nie ma już odwrotu – rozpoczynam nowe życie!
Wreszcie ze swoim ukochanym możemy cieszyć się wspólnym szczęściem. Początkowe przerażenie zaczyna mijać, powoli godzę się z tęsknotą za rodziną i znajomymi.
Niestety, po 2 tygodniach od przyjazdu wpadam w głęboką depresje. Człowiek, który miał zmienić moje życie, ten, którego tak bardzo kocham i dla którego zostawiłam poprzednie życie, okazuje się kimś zupełnie innym.
Niemalże na każdym kroku wmawia mi, że moje atuty są tak naprawdę moją słabością.
Chce też, żebym odesłała dziecko do Polski. Dla mnie jest to nie do pomyślenia, bo syn to dla mnie najważniejsza osoba pod słońcem. W ciągu kilku kolejnych dni decyduję się zakończyć ten toksyczny dla mnie związek.
Znowu zostaję sama. W obcym kraju, bez pracy, rodziny i znajomych. Jednak czuję ulgę i wolność, porównywalną do tego, jakby ktoś wypuścił mnie z klatki.
Nadchodzi czas na bardzo mocny test kwalifikacji, które zdobyłam w ostatnich latach. Muszę przecież znaleźć pracę, dzięki której się nie tylko się utrzymam, ale i zapewnię mojemu dziecku odpowiedni byt.
Zatrudniam się w perfumerii, gdzie sprzedaję różnego rodzaju kosmetyki. Po 3 miesiącach mam już stałych klientów i najlepsze obroty, co daje mi przynajmniej bezpieczeństwo finansowe. Niejedna dziewczyna byłaby w siódmym niebie, ale ja wtedy nie potrafiłam się z tego cieszyć.
W tamtym momencie praca jest moją ucieczką od problemów. Wyobrażasz to sobie?
Pracuję po 16 godzin dziennie przez kolejne 4 lata i praktycznie nie mam życia prywatnego. Co więcej, wykonuję nawet makijaże po godzinach, żeby się czymś zająć. Stale brakuje mi czasu, ale kiedy tylko mam wolną chwilę, to znowu pojawiają się czarne myśli. Nie potrafię sobie psychicznie poradzić z tym, co stało się przecież już dawno temu.
Pewnego ranka wstaję i mówię: STOP! Miarka się przebrała, zmieniły się priorytety.
Ogromnie sfrustrowana stwierdzam, że nie mogę dłużej pracować dla kogoś. Haruję jak wół, ale to nijak nie przekłada się na realizowanie moich osobistych ambicji.
Od tej pory postanawiam działać zupełnie inaczej, po swojemu. Jednak już na starcie pojawia się duży problem: nikt mnie tutaj nie zna i nie mam wielkiego poważania w branży.
W międzyczasie zmieniłam miejsce zamieszkania na aktualne, znowu jestem w ciąży. Koniec końców, zostaje sama z dwójką dzieci i niezbyt ciekawymi perspektywami na przyszłość.
Mimo tej dramatycznej sytuacji otwieram własny gabinet w domu i przez kolejne 6 lat pracuję niemalże non stop. Obudziłam się dopiero na wakacjach… gdy moje dziecko miało 4 lata…
Mimo to nie zwalniam ani na chwilę, przez cały czas podnoszę kwalifikacje i uczę się nowych rzeczy. Wiem, że to jest klucz do tego, aby stać się najlepszą w tym, co robię, zdobyć poważanie w branży oraz zwyczajnie spełniać swoje marzenia.
Zdobywam uprawnienia na kosmetologię, w końcu mogę wykonywać zaawansowane zabiegi, których skuteczność zdecydowanie wykracza poza moje najśmielsze oczekiwania. W środku czuję radość i satysfakcję, że wychodzę na prostą i jestem samowystarczalna.
Niedługo potem znajduję na wyspach osoby, które mają równie mocne i konkretne podejście, jak ja.Poznaje moja milosc zycia….wspólna pasja i cele łączą,jestem szczęśliwa! Nawiązujemy relację i po pewnym czasie, razem z moją ekipą wsparcia postanawiamy otworzyć własną klinikę. Pure Harmony Clinic.
Inwestujemy wszystkie pieniądze w stworzenie nowoczesnego obiektu, który ma w klientkach budzić efekt WOW!
Doświadczenie
Pure Harmony Clinic z powodzeniem funkcjonuje od 4 lat i przez ten okres obsłużyliśmy tysiące klientów, którzy nie tylko wracają ponownie, ale również polecają nas kolejnym osobom. Stale poszerzamy swoją wiedzę poprzez szkolenia i na bieżąco śledzimy nowości kosmetyczne, aby nasi klienci mieli pewność, że są obsługiwani przez specjalistów na najwyższym poziomie
Zabieg
Lifting Wampirzy
Zabieg
Brwi Permanentne
Zabieg
Laserowy Piling Węglowy
Zabieg
Plexr
Nasz salon
Projektując klinikę Pure Harmony Clinic, chcieliśmy, aby była ona nie tylko nowoczesna, ale przede wszystkim wygodna dla naszych klientów. Priorytetem jest dla nas czystość i higiena, aby każdy klient czuł się maksymalnie komfortowo.
Dbamy także o dyskrecję, dlatego też każdy gabinet na czas zabiegów jest zamykany, bo nikt nie ma prawa zakłócić Twojego spokoju. Oczekiwanie na zabiegi umilamy pysznym ciastem i kubkiem gorącej kawy. To wszystko po to, by przekraczając próg kliniki, wszelkie troski i zmartwienia zostawić na zewnątrz, a przenieść się do krainy piękna i relaksu.
Pure Harmony Clinic jest luksusowym miejscem, ale jednocześnie bardzo ciepłym, to co mi rzuca się w oczy i sprawia przyjemność to panująca tam czystość i świeżość. Jeśli chodzi o zabiegi to z usług Pauliny korzystam od 4 lat i nigdy nie wyszłam od niej niezadowolona. Zawsze polegałam na jej poradach a o jej profesjonalizmie upewniają mnie wszyscy ci, którzy nie mogą uwierzyć, że mam już 40 lat ;). Niesamowite jest to, że ciągle jest coś nowego, lepszego, Paulina ciągle się rozwija. Brawo tak trzymaj! No i nie sposób nie wspomnieć o pokoiku masażu….. Ci ludzie naprawdę wiedzą co robią:).
Magdalena Kowalczyk
Klientka Kliniki
Gorąco Polecam Pure Harmony Clinic.! Jestem bardzo zadowolona z moich permanentnych brwi, są cudowne ;), a obsługa bardzo miła, na pewno skorzystam jeszcze z innych zabiegów w waszej Klinice!! Pozdrawiam.
Paula Wojtysiak
Klientka Kliniki
Pure Harmony Clinic to cudowne miejsce na relax, rewelacyjna obsługa, pełen profesjonalizm, cudowna atmosfera. Indywidualne podejście do klienta. Polecam wszystkim!!!!
Katarzyna Niecka
Klientka Kliniki
Bardzo miła i profesjonalna obsługa. Pure Harmony Clinic to miejsce wypełnione mega pozytywna energia. Pracują tu osoby, które wiedzą co robią, a to, co robią jest ich pasją.
Paulinko, bardzo dziękuję za brwi i zabiegi na twarz, moja skora odzyskała swój blask. Wychodząc zawsze jestem zadowolona i nie mogę doczekać się kolejnego razu. Dziękuję i wszystkim polecam usługi Pure Harmony Clinic.
Anna Okonowska
Klientka Kliniki
Klinika Pure Harmony Clinic to cudowne miejsce na zrelaksowanie się po monotonii codziennego życia, obsługa pierwsza klasa, pełen profesjonalizm i super zabiegi oraz ciepła atmosfera polecam gorąco.
Karolina Saluda
Klientka Kliniki
Bardzo miła i profesjonalna obsługa 🙂 Zanim trafiłam do Pure Harmony Clinic moja twarz była w opłakanym stanie :/ Sucha skóra z czerwonymi szorstkimi plamami ale dzięki zabiegom wykonanym przez Paulinę oraz jej poradom nareszcie mogę cieszyć się nową piękną cerą 🙂 Moja skóra jest teraz nawilżona i odżywiona. Zawsze wychodzę z salonu w 100% zadowolona. Atrakcyjne ceny, wiele promocji i bardzo duży wybór zabiegów dlatego gorąco polecam wszystkim korzystanie z usług Pauliny. Dziękuje za wczorajszy zabieg rozjaśniający z witaminki C 🙂 Skóra jest jeszcze jędrniejsza i ładnie rozświetlona.
Milena Kot
Klientka Kliniki
Kontakt
Zawsze cieszymy się, że słyszymy potencjalnych i istniejących klientów. Jeśli jest coś, czego potrzebujesz, po prostu zadzwoń lub wypełnij formularz, a my się z tobą skontaktujemy.
- info@pureharmonyclinic.co.uk
- Poniedziałek : zamknięte Wtorek : 9:30-17:00 Środa: 9:30-15:00Czwartek: 9:30-17:00Piątek: 9:30- 18:00Sobota: 10:00-17:00 Niedziela: zamknięte
- 56 Regent Street Rugby Warwickshire CV21 2 PS
- Warwickshire
- 56 Regent Street Rugby Warwickshire CV21 2 PS
- 01788 537176